Zwiedzanie kościoła

 

dscn6048

 

KURTYNY WIELKOPOSTNE 2024

Wywieszone będą od 16 do 24 marca 2024.

Można je oglądać w następujących porach:
• sobota 16 marca od 13.00 do 16.45
• niedziela 17 marca od 12.00 do 14.15
• sobota 23 marca od 10.00 do 16.45
• niedziela 24 marca od 11.30 do 14.15

Ponadto można zobaczyć kurtyny przed nabożeństwami, jakie są odprawiane w kościele codziennie. Kościół jest otwierany około pół godziny przed nabożeństwami. Godziny nabożeństw są podawane na bieżąco na stronie parafii w Orawce w zakładce “Intencje mszalne”.

Zapraszamy!

————————————————-

Zwiedzanie 2024

Sezon turystyczny trwa od 1 czerwca do 31 sierpnia.

Zwiedzanie

czwartek, piątek, sobota 9.00 – 18.00

niedziela 11.30 – 17.00

Dodatkowe godziny otwarcia podane są w terminarzu (obok na niebieskim polu).

W pozostałym czasie zwiedzanie możliwe w grupach minimum 10 osób dorosłych po wcześniejszym (przynajmniej dwudniowym) zgłoszeniu pod numerami tel.

+ 48 691 204 504 (przewodnik) lub 18 265 23 40 (ksiądz proboszcz);

mail: orawka.kosciol@gmail.com

Wśród zwiedzających rozprowadzane są cegiełki na odnowę zabytku w cenie 8 zł dla dorosłych, 7 zł dla dorosłych członków grup powyżej 40 osób, 5 zł dla dzieci i młodzieży.

Godziny otwarcia kościoła mogą ulec zmianie ze względu na religijną funkcję i warunki atmosferyczne. W czasie nabożeństw nie zwiedzamy i nie fotografujemy.

WIĘCEJ INFORMACJI na http://orawka-kosciol.pl/zwiedzanie/

 

Zasłony – opony, kurtyny wielkopostne

Kościół w Orawce  wyróżnia się wśród podobnych obiektów  posiadaniem oraz, co istotniejsze, stosowaniem zasłon wielkopostnych (używa się również określeń opona (kurtyna, chusta lub płótno wielkopostne) które służą przysłanianiu ołtarzy przez 10 dni w roku,OLYMPUS DIGITAL CAMERAfot. K.Wilk od piątej niedzieli Wielkiego Postu do Wielkiej Środy. Orawczańskie zasłony to cztery przepiękne zabytkowe tkaniny lniane malowane temperą. Najstarsza z nich miała widoczne datowanie 1676, trzy pozostałe pochodzą z pocz. XIX wieku.
Volker Dudeck zauważa, że tradycja zasłaniania prezbiterium płótnami w okresie od Środy Popielcowej do Wielkiego Tygodnia była w Średniowieczu bardzo rozpowszechniona. Oddzielały one wiernych od czynności liturgicznych przy ołtarzu. Post cielesny uzupełniany był więc postem wzrokowym. Pierwotnie białe lub fioletowe, w późniejszych czasach zasłony te opatrywano malunkami odnoszącymi się do Biblii. Służyły one zarówno kontemplacji jak i chrześcijańskiemu nauczaniu za pomocą obrazów. Dr Marek Polański dodaje natomiast, iż wierni słyszeli kapłana, widzieli jego cień i prześwitujące zapalone przy ołtarzu świece. W ten sposób doznawali umartwienia ducha, któremu towarzyszyło umartwienie ciała przez zachowanie postu.
 
 
grossesfastentuchWielka Zasłona Żytawska, ZittauTradycję zasłaniania krzyży próbuje także uzasadnić  Ks. Andrzej Klimek, który pisze: Niektórzy autorzy tłumaczą tak stosowanie wielkopostnej kotary jak i zakrywanie figur i krzyży, zwykłą koniecznością uzmysłowienia prostym niepiśmiennym wiernym, że jest Wielki Post. Inni twierdzą, że jest to pozostałość wczesnochrześcijańskich praktyk publicznej pokuty, kiedy to penitenci byli rytualnie usuwani z kościoła na początku Wielkiego Postu. Kiedy ta praktyka została poddana w wątpliwość, bo przecież cały lud przyjmując znak popiołu w Środę Popielcową symbolicznie wchodzi na drogę pokuty, i nie było dłużej możliwe usuwanie ludzi z kościoła, zaczęto stosować kotarę zasłaniającą ołtarz, czy przykrywać krzyże i figury, dopóki lud się nie pojedna z Bogiem na Wielkanoc.
Więcej dat przytacza Łukasz Starczewski: W Kościele powszechnym obowiązywały przepisy Caeremoniale Episcoporum (Ceremoniału Biskupów) papieża Klemensa VII z 1600 r., nakazujące zasłanianie obrazów i krzyży od piątej niedzieli Wielkiego Postu nazywanej wówczas Pierwszą Niedzielą Męki Pańskiej. (…)Odkryte pozostawały przedstawienia scen pasyjnych; miały skłaniać wiernych do pobożnych rozmyślań.  Dodajmy, że o zasłanianiu obrazów na Wielki Post wspomina sławny liturgista Guillaume Durand, biskup Mende (zm. 1296), w dziele Rationale divinorum officiorum. Normy liturgiczne dotyczące zasłaniania obrazów zawierał dawny Mszał gnieźnieński, wydany w 1555 r. w Krakowie. Wspominają o tym Statuty synodalne  biskupa  kujawsko-pomorskiego Macieja Łubieńskiego (1634 r.). (…)Oprócz zasłaniania obrazów i krzyży istniał dawniej – choć nie powszechnie – zwyczaj oddzielania na okres Wielkiego Postu specjalną zdobioną zasłoną prezbiterium od chóru kapłańskiego, jak również chóru kapłańskiego od nawy.  Normy nakazujące ich umieszczanie znajdujemy m.in. w Agendzie płockiej z 1554 r. oraz w późniejszych polskich rytuałach. Ostatnim z rytuałów  wspominających o tej praktyce, do których dotarł ks. Chodyński, był Rituale sacramentorum varsaviensis z roku 1836.  Kurtyny miały symbolizować zasłonę ze Świątyni Jerozolimskiej, która rozerwała się po śmierci Pana Jezusa, oraz fakt, że bez Jego zbawczej męki ludzie nie mogliby dostąpić oglądania wiecznej radości w niebie. Ks. Klimek dodaje natomiast iż od roku 1885 ustalono, że zasłania się figury, krzyż w ołtarzu głównym i krzyż procesyjny, natomiast nie musiały być zasłonięte stacje Drogi krzyżowej i witraże. Mszał z roku 1960 zalecał zasłanianie figur, natomiast obecnie używany Mszał Pawła VI pozostawia to w gestii Konferencji Biskupów. Oczywiście praktyki te wyglądają różnie w różnych krajach a nawet w różnych diecezjach.

kleinesfastentuch_640x791Mała Zasłona Żytawska, 1573Z czasem pojawiły się zasłony malowane. Ich funkcje charakteryzuje Marek Stadnicki, który pisze: Materia, którą od wczesnego średniowiecza przykrywano na czterdzieści dni obraz nastawy, zwana wówczas „Vela quadragesimale” dekorowana była poszczególnymi scenami (bywały takie, na których przedstawiano aż 99 scen), a niekiedy jedynie atrybutami Męki Pańskiej, którymi są młotek i gwoździe, kości do gry, ptak, ołowianka, korona cierniowa, pika z gąbką, titulus z INRI, chusta św. Weroniki oraz szata Jezusa Chrystusa. Obrazy biblijne, rozplanowane na poszczególnych kwaterach były przesłaniem przygotowującym do Wielkanocy tych wiernych, którzy nie umiejąc czytać, mieli owe sceny przed oczyma.

Obrazkowe zasłony wielkopostne niemieckojęzyczna literatura przedmiotu dzieli na sześć typów w zależności od zamalowanego pola. Podział ten zaproponował w 1988 roku pan Rainer Sörries, a w 2012 r. powtórzył  p. Volker Dudeck i z pewnym zastrzeżeniem pani Gabriela Mohler w opracowaniu „DAS FASTENTUCH IN DER WIENER MICHAELERKIRCHE VON 2004“. Typ 1. szachownicowy (tkanina podzielona na równe części, w każdej namalowana osobna sceny z Biblii) 2. ze sceną pola centralnego (wielkoformatowy środek pola, wokół niego na marginesowym pasie małe obrazy z Biblii); 3. Arma Christi (ze sceną pola środkowego i narzędziami Męki Pańskiej); 4. scena centralna (jeden obraz w polu środkowym i po bokach pojedynczo namalowane np. w owalach sceny pasyjne) 5. jednoscenowe (pojedynczy obraz). Osobno autor podziału ujął grupę 6. Kalwaria a właściwie Wzgórze Golgoty, które w zasadzie było dekoracją Grobu Bożego, ale wystawiano je już w Środę Popielcową. I to pani Mohler poddała pod wątpliwość, czy to jeszcze opona czy już Grób Pański.
Wydaje mi się jednakże nieadekwatny. Bardziej zasadnie według mnie dzielibyśmy je po prostu na dwa typy: „szachownicowy” (tkanina podzielona na równe części, w każdej namalowana jedna sceny z Biblii) i „centralnoscenowy”  (tkanina z jedną sceną lub ze sceną główną i dodatkowymi mniejszymi). Ten drugi typ wyróżniałby jeszcze podtypy, w niniejszym opracowaniu od 2. do 6.
Reiner Sörries w książce „Die alpenländischen Fastentücher. Vergessene Zeugnisse volkstümlicher Frömmigkeit”( Klagenfurt, 1988) a za nim V. Dudeck podaje, że zasłon typu pierwszego: zachowało się na świecie zaledwie 18 sztuk: trzynaście w Austrii, dwie w Szwajcarii, jedna w Lichtensteinie, jedna w Tyrolu Południowym (Val Gardena, Włochy – przyp.red.) i jedna w Niemczech – w Żytawie.
Wg tego wykazu najstarsza (1458) i największa (79 m2) znajduje się w Gurk , najmłodsza (1663) i najmniejsza (10 m2) w Krassnitz obie miejscowości w Austrii; najbardziej znaną jest Wielka Zasłona Żytawska w Niemczech z 1472 o pow. 56 m2. Pięć z tych zasłon w Austrii a to w: Gurk, Haimburg, Baldramsdorf, Millstatt i Sternberg  jest używanych w okresie Wielkiego Postu, podobnie jak w Orawce, dwie – również w Austrii, w Reichenfels i Veitsch – są stale prezentowane w kościołach. Pozostałe jedenaście: Obervintl, Zittau, Steuerberg, Prasanz, Maria Bichl, Virgen, Steinen, Bendern, Groden, Lienz/Wien i Krassnitz – można podziwiać w muzeach.
Z kolei o płótnach roboczo nazwanych „centralnoscenowe typu Arma Christi”  V. Dudeck  pisze: … do naszych czasów zachowało się na świecie jedynie siedem: cztery w Szwajcarii i po jednym w Austrii, we Włoszech i w Niemczech.
Najstarsza a zarazem najmniejsza (5,50 m2 ) z nich pochodzi z 1565 i znajduje się w Szwajcarii w Munsterlingen, największa (64,75m2 ) we Włoszech w Borgosesia; ta ostatnia używana jest podczas Wielkiego Postu podobnie jak opona w Menzingen. Zasłony z Lustenau i Zittau są w posiadaniu muzeów, pozostałe tj. z Rheinfelden i Flums są własnością kościołów, podobnie jak najstarsza, z Munsterlingen.

zdjecie1-1Jasienica Rosielna,fot.A.FilipWymienieni autorzy nie wspominają o żadnych zasłonach, które przetrwały w Polsce, w Małopolsce w  Orawce a na Podkarpaciu w Jasienicy Rosielnej. Zasłona z Jasienicy (na zdjęciu obok) to płótno o wymiarach 5,20 m na 5,50 m malowane techniką olejną w II połowie XVIII wieku.
Podane w literaturze informacje o zasłonach w innych kościołach nie potwierdziły się.  Były to albo umbracula albo dekoracje Grobu Bożego, a w Dębnie Podhalańskim nazywa się w ten sposób rewers tryptyku ołtarzowego (4 sceny Męki Pańskiej), zamykanego od Wielkiego Czwartku do Wielkiej Soboty. Przedmioty te wiążą się z Wielkim Postem ale nie są to opony wielkopostne. Opisane przez Hannę Pieńkowską kurtyny w Grójcu zaginęły. Tak więc z zebranych informacji wynika, że opony przetrwały tylko w dwóch wspomnianych kościołach. Prowadzona jest nieustająca kwerenda w kwestii kurtyn wielkopostnych. (Do końca marca 2015 znaleziono materiały o wielu zabytkowych zasłonach  w Europie, choćby na Węgrzech w Székesfehérvár czy 14 niezwykłych niebieskich zasłonach we Włoszech w Genui, które nie były w kręgu zainteresowań w cytowanych publikacjach pana Rainera Sörriesa ani pana Volkera Dudecka, gdyż prace tych autorów dotyczyły krajów alpejskich.)
Jako pierwsza opony orawczańskie opisała wspomniana Hanna Pieńkowska, która widziała je w latach 50tych XX w. i opisała później następująco: (…)opona wielkopostna, odkryta ostatnio przez autorkę w kościele w Orawce, sygnowana monogramem AB i datowana umieszczonym na niej rokiem 1676. Malowana opona odbiega od charakteru polichromii kościoła, posiada jednakże duże wartości artystyczne i dużą siłę wyrazu. (…) Werset z proroctwa Jeremiasza pogłębia wielkopostne treści malowidła: ”Filia populi ei acingere cilicio recospergere cinere:iuctu Unigenlifae tibi planctu emaru”, Jerem.6,26 czyli „Córko ludu mego, przepasz się włosienicą o posyp się popiołem żałobę jak po Jedynaku uczyń sobie płacz gorzki”. (w Piśmie św. w obecnym brzmieniu: „Córo ludu mojego, przepasz się włosiennicą i tarzaj w popiele! Urządź sobie żałobę /jak/ po jedynaku, opłakuj gorzko” – przyp. red.) Ekspresja opony wywołana jest w pierwszym rzędzie głębią czarnego tła kompozycji – nie malowanego, lecz w całości barwionego czernią płótna. Wszystkie postaci i Arma Christi występują z tła jasnymi sylwetami o doskonałej kolorystyce różów, zieleni, szarości i błękitów, o szlachetnym rysunku i dobrych proporcjach. Biegłość pędzla i wysokie poczucie kolorystyki widoczne są w lepiej zachowanych fragmentach płótna, jak na przykład w sylwetce piejącego koguta, którego pióra lekko znaczone dotknięciem pędzla mienią się kolorami, a realizm przyciąga spojrzenie. Wartość odkrytej opony podnosi fakt niezmiernie rzadkiego dochowania się do naszych czasów malowanych zasłon wielkopostnych(…). Podobnie zresztą w Orawce przy bocznych ołtarzach i przy tęczy stosuje się już późniejsze opony z XIX wieku o pełnym wdzięku, ale płytkim i nieco rzemieślniczym realizmie.
W Orawce znajdują się, jak wspomniano,  cztery płótna: „Pieta pod krzyżem” z XVII w. oraz  „Biczowanie Chrystusa” „Pokutująca Maria Magdalena” i „Matka Boża Siedmiobolesna” z wieku XIX. Uważam, że komplet trzech kurtyn wykonano by zasłaniać ołtarze tkaninami w jednym stylu, być może najstarsza była zbyt zniszczona by ją w ogóle wieszać. Przez kilka ostatnich lat używano wszystkie cztery kurtyny jednocześnie, ale opona przed Grupą Ukrzyżowania jest dużo dłuższa niż wysokość belki tęczowej i obecnym na chórze zasłania widok ołtarza. Obecnie zamierza się przysłaniać tylko ołtarze, rotacyjnie ołtarz główny dwiema największymi oponami co drugi rok. Ponadto wskazane jest oszczędne używanie najstarszej tkaniny z uwagi na jej stan.
zaslona1Opona „Pieta pod krzyżem”Pieta pod krzyżem
Wymiary: wys.4,80m  szer.3,85m = 18.48 m2 powierzchni.
Przedstawia Matkę Bożą w promienistej aureoli z głową lekko pochyloną w prawo, spoglądającą na swojego umęczonego i poranionego Syna. Jezus tylko w perizonium, częściowo oparty o swoją Matkę, z lewą ręką na jej kolanach. Oboje pod krzyżem w kształcie litery T z tabliczką z trzema linijkami liter, czytelnych tylko w dolnym rzędzie INRI. Obok nich dwa stojące anioły ze skrzydłami, ubrane w suknie i tuniki na nich, przewiązane w pasie. Anioł z lewej strony dotyka prawą ręką słupa z przywiązaną do niego rózgą (symbole biczowania), na słupie piejący kogut (przypomnienie o zaparciu się św. Piotra). Anioł z prawej strony trzyma prawą ręką drabinę  zwieńczoną koroną cierniową, nad którą widzimy rękawicę a na trzecim szczeblu trzy gwoździe. O krzyż oparte są: z prawej strony hyzop na pice, z lewej włócznia Longinusa (symbole Drogi Krzyżowej). Pod ramionami krzyża dwa anioły w locie, na obłokach; obok lewego anioła cyfra 16, obok prawego fragment tekstu. U góry po prawej symbol słońca, po lewej symbol księżyca, również w obłokach. Wg literatury przedmiotu należy do typu zasłon „centralnoscenowych” podtyp Arma Christi. Takich jest na świecie osiem. (Uznana przez ekspertów 24 marca 2015 roku.)
Zasłona wykonana została w 1676, kiedy proboszczem był Wojciech Binkowicz vel Benkowicz (różnie pisane jest jego nazwisko). Widnieje na niej monogram AB, którym sygnował przedmioty nabyte dla kościoła, być może jest fundatorem opony.
Również w 2015 roku Łukasz Sowiński sporządził dokumentację fotograficzną, która pozwoliła na odkrycie nieznanych dotąd napisów na omawianej kurtynie. Przy użyciu współczesnych technik dało się również zauważyć niezwykle żywe kolory użytych farb. Więcej o tym tutaj
Zasłania się nią nastawę ołtarza głównego.
zaslona2Opona „Biczowanie Chrystusa”Biczowanie
Wymiary: wys.3,80m  szer.3,36m = 12,77 m2 powierzchni
Namalowano na niej Jezusa w promienistej aureoli nad głową, ubranego tylko w perizonium, już z krwawymi śladami uderzeń, stojącego obok niskiego słupa, z głową pochyloną w dół oraz dwóch żołnierzy Piłata, którzy wymachują trzymanymi w rękach rózgami. Żołnierze ubrani są w stroje typowe dla epoki wydarzenia. Obraz powstał na podstawie drzeworytu z cyklu pt. „Mała Pasja” Albrechta Dürera. Zasłona należy do typu „centralnoscenowych”, podtyp obraz pojedynczy.
Przysłaniała zwykle Grupę Ukrzyżowania na belce tęczowej, od 2013 ma być wieszana zamiennie z „Pietą pod krzyżem” na ołtarzu głównym.
zaslona4Opona „Pokutująca Maria Magdalena”Pokutująca Maria Magdalena
Wymiary: wys.3,43m szer.2.05m = 7,03 m2 powierzchni
Święta w aureoli nad głową, z rozpuszczonymi, długimi, falowanymi włosami klęczy ze złożonymi dłońmi, oparta łokciem o skałę, spogląda ponad otwartą książkę. Ubrana jest w suknię z bufiastymi rękawami, na niej w kolorze niebieskim płaszcz udrapowany wokół nóg. Obok skały widoczne naczynie z okrągłą pokrywką w kolorze srebrnym, kojarzące się z naczyniami do przechowywania olejków do balsamowania zwłok. W dali widać przechylony krzyż i promienie jasności z nieba po prawej stronie, po lewej – młode drzewo liściaste.
Zasłona należy do typu centralnoscenowych, podtyp obraz pojedynczy.
Zasłania się nią zwykle nastawę ołtarza bocznego prawego.
zaslona3Opona „Matka Boska Siedmiobolesna”Matka Boża Siedmiobolesna
Wymiary: wys.3,20m szer. 1,95m = 6,24 m2 powierzchni
Matka Boża w promienistej aureoli, jako bosa, szczupła kobieta ubrana w prostą suknię, ściśniętą w pasie, z udrapowanym z tyłu płaszczem widocznym częściowo po bokach; siedem mieczy z rękojeściami ma wbite w klatkę piersiową, trzy widoczne z lewej strony (dotyczą cierpienia w okresie dzieciństwa Jezusa, a to proroctwo Symeona, ucieczka do Egiptu i zgubienie Syna w świątyni) a cztery pozostałe z prawej (okres Męki Pańskiej spotkanie na Drodze Krzyżowej, śmierć i ukrzyżowanie, zdjęcie z krzyża i złożenie do grobu). Postać widoczna wśród dwóch skał, oparta łokciem o wyższą skałę po lewej stronie malowidła. Zmartwiona twarz spogląda w dół.
Zasłona należy do typu centralnoscenowych, podtyp obraz pojedynczy.
Zasłania nastawę lewego ołtarza bocznego.

Tkaniny orawczańskie zostały przebadane i zakonserwowane na początku XXI wieku, kiedy proboszczem w Orawce był ks. Marek Młynarczyk. Zniszczone w stopniu znacznym, z powodu niewłaściwego przechowywania i upływu czasu, zostały odrestaurowane i naszyte na czarne cienkie płótno lniane, które zakupił proboszcz. Zapewnił on także stosowne przechowywanie nie tylko tkanin ale i innych zabytkowych przedmiotów. Renowacja płócien polegała na oczyszczeniu przy pomocy specjalnie przygotowanych odczynników roślinnych, a następnie punktowym nanoszeniu uzupełnień temperą. Dokonali tego wybitni znawcy tematu, historycy sztuki i konserwatorzy w osobach pani Krystyny Gujda-Sokół i pani Marii Sokół -Augustyńskiej (informacja udzielona przez panią Beatę Szkaradzińską, dziennikarkę portalu Podhale Region) zaproszeni przez ks. Młynarczyka.
W latach 90 tych XX w. wieszana była tylko zasłona „Biczowanie Chrystusa”, przesłaniając ołtarz główny. Pozostałe nie były używane, a najstarsza dodatkowo bardzo zniszczona. Od zakończenia renowacji, można znów podziwiać wszystkie cztery, ale nie w komplecie. W Orawce zasłony te wieszane są (z przerwami) pewno od ich nabycia, a najstarsza ma przecież datowanie na rok 1676. Oglądać je można co roku od wigilii Czarnej Niedzieli do Wielkiej Środy. W  2014 przypadało to na okres od 5 do 16 kwietnia, w 2015 od 21 marca do 1 kwietnia.
Kościół sprawia niesamowite wrażenie, kiedy nastawy ołtarzy są przysłonięte. Nie widzimy wtedy przepychu złoceń ołtarzy ani tylu wizerunków świętych, nasza uwaga skupiona jest na Męce Pańskiej. A wyobraźmy sobie dodatkowo, że nie było tak bogatego oświetlenia…
Zachęcam każdego czytelnika do odwiedzenia kościoła i kontemplacji wielkopostnej w tak niecodziennym otoczeniu. Doświadczenie jest niezapomniane.
Składam serdeczne podziękowania dla panów Volkera Dudecka, Jerzego Żmudzińskiego i Pawła Batko za udostępnienie materiałów tekstowych.
Wyrazy wielkiej wdzięczności dla pana dra Józefa Skrabskiego, kierownika Pracowni Inwentaryzacyjnej Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie – za udostępnienie zdjęć zasłon z Orawki. Wykonał je Tadeusz Śliwiński.
Zdjęcia zasłon: z Zittau – Rene Pech
Opr. Lucyna Borczuch
Źródła:
Pieńkowska Hanna Dekoracja wnętrza kościoła w Orawce dokumentem historii Górnej Orawy, Kraków 1975
Dudeck Volker  Żytawskie Zasłony Wielkopostne, 2012
Pismo święte Starego i Nowego Testamentu, wyd..I,  Księgarnia św. Wojciecha, 2004
Cataldi Gallo Marzia  Pasionne in blu, De Ferrari, 2008 (tłumaczenie Danuta Harkabuzik)
Stadnicki Marek;  http://www.niedziela.pl/artykul/52672/nd/Tradycje-i-obyczaje-wielkopostne [23.02.2014]
Klimek Andrzej Antoni ks.  http://www.opiekun.kalisz.pl/index.php?dzial=artykuly&id=1982 [23.02.2014]
Starczewski Łukasz http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/edycja_diecezji_wloclawskiej/sukna_wielkopostne.html [23.02.2014]
Polański Marek http://www.dolcesfogatomagazine.com/artykuly/92-wielkopostne-zaslony [23.02.2014]
Henryk Kwolek „Perły zabytków ruchomych” Brzozowska Gazeta Powiatowa nr 50/2007
Szkaradzińska Beata http://podhaleregion.pl/index.php/spoleczenstwo/magazyn/12698-zabytkowe-opony-wielkopostne artykuł z 20.03.2015

unnamedfot. S.OgórekChrystus Frasobliwy
Troski Cię przygniatają
Znoszone z serc zbolałych
Składane u stópTwoich
Żale dużych i małych  
Smętny Panie Nadziejo
Ludzkich serc połamanych
Otrzyj łzy z naszych oczu
Balsamem bądź na rany(…) Ks. Paweł Kubani
Chrystus Frasobliwy to wyobrażenie umęczonego Zbawiciela w czasie Drogi Krzyżowej. Motyw ten był związany z legendą odnoszącą się do sceny z Pasji Oczekiwanie na Ukrzyżowanie; gdy osamotniony Jezus siedział na skale, a oprawcy kopali dół pod krzyż (…) (A. Ławicka) Jest to jednak Bóg niekarzący, lecz bliski ludzkim sercom, litościwy i współczujący każdemu. W różnych regionach kraju  inaczej zwano takie rzeźby: Frasobliwego Bolejący, Miłościwy, Święta Turbacja, Pan Jezusicek, Zafrasowany, Płaczebóg, Cierpotka, Dumający, Frasuś – pisze ks. P. Śmigiel w swoim opracowaniu. Zauważa też, że (…) wizerunek do Europy przywędrował z Bizancjum, gdzie pojawił się w XII wieku. (…) Prawdopodobnie też stamtąd przybyło do Europy określenie Vir dolorum, czyli mąż boleściwy.
imagesżródło: archiwumallegro.pl
A. Bednarczyk podaje, że Wyobrażenia Frasobliwego pojawiają się w czternastym stuleciu jako rezultat tzw. devotio moderna – prywatnej pobożności, kładącej nacisk na osobistą medytację człowieka – w sztuce chrześcijańskiej motyw ten wywodzi się m.in. od wyobrażenia w drzeworycie umieszczonym na stronie tytułowej „Małej Pasji” Albrechta Dürera, powstałej w 1509-10 r. pierwotnie składającej się z trzydziestu siedmiu rycin. W Polsce pojawił się w okresie późnego gotyku, na przełomie XV i XVI w., – czytamy w opracowaniu A. Ławickiej. Za pierwsze wyobrażenie Chrystusa Frasobliwego w Polsce jest uznawana ilustracja w Mszale Erazma Ciołka, pochodzącym z początku XVI wieku (ks. Śmigiel). W XVII w. – kiedy w religii chrześcijańskiej został ostatecznie ustalony układ stacji Męki Pańskiej – usunięto scenę Oczekiwania. Dlatego w późniejszym okresie wizerunek Frasobliwego przestał być ikonograficznie zrozumiały i z czasem w „oficjalnej” sztuce zastąpiono go innymi przedstawieniami pasyjnymi (A. Ławicka), należy dodać, że przyjął się w sztuce ludowej. Mówiono, że ludność wsi tak często stawiała „Chrystusika Frasobliwego” przed swoimi domostwami, gdyż był on uosobieniem ich niedoli (A. Bednarczyk).
Jedną z zachowanych w Polsce średniowiecznych rzeźb jest Chrystus Frasobliwy z Wrocławia, wykonany ok. 1500 r. ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. Oto przysłane przez prof. Antoniego Ziembę, kuratora Zbiorów Dawnej Sztuki Europejskiej materiały dot. tej rzeźby:
frasobliwy-wroclawChrystus Frasobliwy, Wrocław, ok. 1500Późnośredniowieczna pobożność pasyjna polegała na oddawaniu czci człowieczeństwu Chrystusa jako drodze do poznania Boga oraz na współprzeżywaniu Męki Pańskiej przez wiernego. Skupiała się nie tylko na cielesnym umęczeniu Zbawiciela, ale też na boleściach jego duszy. Cierpiał on obciążony bezmiarem grzechów ludzkości, a jednocześnie przeżywał lęk przed nieuchronną męką na krzyżu. Psychiczny wymiar męki odzwierciedla przedstawienie Chrystusa Frasobliwego. Chrystus siedzi na kamieniu, w pozie typowej dla człowieka pogrążonego w zamyśleniu, osamotnionego, udręczonego psychicznie. Świadczy o tym przygarbienie ciała, podparcie ręką pochylonej głowy, wyraz twarzy pełen smutku i przygnębienia. Ciało pokrywają strużki zakrzepłej krwi, z ran od biczowania i cierni korony. W tych oznakach zadanego cierpienia fizycznego ujawnia się wzgarda i ogrom poniżenia, jakiego doświadczył od ludzi. Głowa Chrystusa nie ma rzeźbiarsko opracowanych włosów, pierwotnie musiała ją więc okrywać peruka z włosów naturalnych, zwiększająca realizm i pogłębiająca ekspresję przedstawienia.
frasRokytnice, Czechy, fot. W.FabjańskiObecnie popularny pozostał jednak w południowej Polsce – od Podkarpacia, przez Małopolskę aż po Śląsk. Tu wciąż artyści powtarzają ten, jakże charakterystyczny i bliski góralom motyw. Nie dziwi więc fakt, że w Jeżowem na Podkarpaciu powstało muzeum Chrystusa Frasobliwego. Nie powinno też dziwić że i Orawka ma swojego Frasobliwego.
Rzeźba ta jest najstarszym zabytkiem w zbiorach parafialnych. Na początku lat 50. XX w. przywiózł ją z zamku w Karpnikach na Dolnym Śląsku pan Stanisław Grela. Jak sam opowiadał, zrobił to na prośbę swojego wuja, ks. Józefa Kocańdy, wówczas proboszcza w Orawce. O rzeźbie dowiedziano się z relacji pani doktor Danuty Dąbkowskiej, pracującej w tamtejszym ośrodku dla dzieci niepełnosprawnych. Sam zamek ma też ciekawą historię. Na portalu polskie zabytki można przeczytać: w 1822 kupił zamek dla siebie oraz żony Marianny książę Wilhelm von Hohenzollern, brat króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III i wkrótce zlecił jego przebudowę w stylu neogotyku angielskiego. Sam zamek stał się muzealną siedzibą licznych dzieł sztuki, powiększoną o wschodnioazjatyckie zbiory brata Wilhelma, księcia Waldemara.
unnamed1Strzegom, bazylika św.Piotra i św. Pawła, fot.M.Cieślak
Podczas drugiej wojny światowej urządzono w pałacu karpnickim stworzoną przez Gunthera Grundmanna składnicę muzealną, w której umieszczono zbiory zrabowane w państwach okupowanych przez hitlerowców. Tu także przeniósł z Darmstadtu swoją kolekcję dzieł sztuki ostatni właściciel Karpnik, książę Ludwig von Hessenund bei Rhein. Po zakończeniu wojny rezydencja została splądrowana przez wojsko radzieckie; zabrano wtedy wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość. Uratowały się jedynie elementy wystroju ścian i znalezione w piwnicach pomieszczeń gospodarskich książki z książęcej biblioteki, którymi przybywający w te strony osadnicy ze wschodu najczęściej palili w piecach. Do roku 1950 w zamku mieściła się Wyższa Szkoła Ludowa. Później budynek stał jakiś czas pusty, a od połowy lat pięćdziesiątych funkcjonował tutaj ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych.
970411_561485303904356_1655592487_npan S. Grela, 2013To w tej placówce właśnie pani Dąbkowska miała zobaczyć zaniedbaną, rzuconą pod scenę, opisywaną drewnianą figurę. Poinformowała więc o tym proboszcza w Orawce. Niewątpliwie fakt, że w zamku mieściły się zbiory zrabowane w czasie wojny, pomógł całemu zdarzeniu. Wysłano do Karpnik studenta medycyny, prywatnie siostrzeńca księdza, Stanisława Grelę, zaopatrzonego w pismo sugerujące, że rzeźba może pochodzić i być zrabowana na terenach Podtatrza a mnogość figur Frasobliwego występujących na tym terenie uwiarygodniała takie przypuszczenie. Na miejscu zastał on kierownika, który bez większych oporów, za niewielki datek, wydał mu rzeźbę i pomógł owinąć w siennik, a następnie sanitarką przewieźć do Jeleniej Góry. Tu załadowano ją do pociągu, chociaż nie obyło się bez problemu – nie przyjęto jej jako bagaż. Dziś zatarło się wspomnienie, kto mu pomógł owiniętą rzeźbę ustawić na korytarzu. W ten sposób figura dotarła do Krakowa, a dalszą podróż odbyła na dachu autobusu kursującego z Krakowa do Orawki. Postanowiono, że rzeźbę umieści się w kapliczce znajdującej się na roli Płócienkówka. Zgodnie z tradycją, wciąż jeszcze pielęgnowaną w latach 50. XX w., figurę ubrano. Ubieranie figur opisuje Hanna Pieńkowska w książce „Drogami skalnej ziemi”, Kraków 1956, str. 510-511, relacjonując to, co wtedy widziała. Frasobliwemu uszyto więc czerwony płaszcz, nałożono perukę i cierniową koronę. Po jakimś czasie jeden z turystów odwiedzających Orawkę, powiedział księdzu, że figura jest zabytkowa i należy się jej lepsza ochrona. Przeniesiono ją więc do kościoła, najpierw stała w kaplicy, potem w zakrystii. Przeniesienie figury wywołało niezadowolenie mieszkańców, chcieli ją mieć nadal w kapliczce. W roku 2011 proboszcz Tadeusz Dąbrowski oddał rzeźbę do Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie celem  przeprowadzenia prac konserwatorskich.
cam00221zdj. rzeźby po przywiezieniu; kronika parafialna w OrawceW Pracowni Konserwacji Rzeźby Drewnianej Polichromowanej pod kierunkiem Barbary Budziaszek oczyszczono z kurzu, uzupełniono ubytki (nos i kolano), a przede wszystkim przebadano i zakonserwowano figurę. Stwierdzono 90% oryginalnej, nigdy nie przemalowanej polichromii. Ustalono datowanie na lata 90. XV do lat 20. XVI wieku. Nieznane jest jej pochodzenie, tym bardziej autorstwo. Historia miejsca znalezienia rzeźby jest imponująca, jak wcześniej wspomniano – a  jednocześnie utrudnia szukanie śladów jej pochodzenia. Najbardziej prawdopodobne jest, że pochodzi ona, jak wiele innych figur z Saksonii lub Śląska, oraz że  była zrobiona dla wiejskiego kościółka, stąd jej niewielka wartość artystyczna. Najważniejsze, że nie została spalona jak wiele innych drewnianych figur. Rzeźba jest wykonana z drewna lipowego w jednym kawałku i przedstawia człowieka o wzroście ok. 150 cm, w pozycji siedzącej, ubranego jedynie w perizonium. Polichromowana jest na różowo z widocznymi czerwonymi kreskami symbolizującymi blizny po biczowaniu.
img_20140503_0025przed renowacją,1998, fot.x.Z.Pytel Obecnie ma płaszcz uszyty z czerwonego aksamitu, który zdobi złota lamówka z pasem wyszytym koralikami, spiętym prostą klamrą. Jak w gotyku – naturalna peruka i korona cierniowa dopełniają obraz Frasobliwego. Dodajmy: przejmujący obraz… Od zakończenia renowacji rzeźba jest ustawiona na prawym ołtarzu bocznym, by każdy mógł doświadczyć takich wzruszeń, jakich bez wątpienia dostarczała w przeszłości. Frasobliwemu poświęcono wiersze, ułożono modlitwę, a nawet nabożeństwo, jak to ma miejsce w kościele św. Krzyża w Krakowie, gdzie znajduje się jego wyobrażenie z XVI wieku.

Liczne tabliczki z podziękowaniami za otrzymane łaski świadczą o skuteczności zanoszonych tam próśb. W Orawce tabliczek nie ma, ale cuda uzdrowienia i innych łask za wstawiennictwem Chrystusa Frasobliwego się zdarzyły. Przenikliwe oczy pozwalają wierzącym się otworzyć i zaufać.
opr.Lucyna Borczuch